sobota, 30 maja 2015

Rower marzeń za 2tyś zł. Nie kupuj nowego złóż ze starego!

        Długo rozmyślałem nad nowym rowerem aż w końcu stało się! Tydzień zbierania części, składania i jest nowy 29 peak. Jak niżej opisuję nie trzeba wielkiej ilości gotówki by zadowolić się sprzętem z wysokiej półki cenowej, lecz porównywalnie do ok 7-8tyś za rower ,,markowy i seryjny'' to znikomy nakład finansowy i mamy to co chcemy Ale do rzeczy!

        Podstawą jest rama i tak owej zacząłem szukać już dawno i natrafiłem na całkiem ciekawy projekt accenta- peak 29. Poczytałem, poszperałem w internecie i zaryzykowałem . Zakupiłem swoją za 599zł. Cena za ramę super i to nie byle jaką! Od podstaw- waga ramy 1707g, co na 29 ameliniowe a 600zł to
b. dobry wynik (moja dawna specialized rock hopper 26 ważyła 1745g) malowanie wg mnie prezentuje się świetnie bardzo ładne w swojej prostocie, wykonanie ramy cóż za 600zł nie możemy oczekiwać nie wiadomo jak wypolerowanej ramy jednak konstrukcyjne rzeczy wykonane w 100% zgodnie z nomami. Do życzenia zostaje jedynie parę detali takich jak przejścia lakierów czy naklejki z nazwą, jednak aby je zauważyć trzeba się dobrze przyjrzeć. Ogólnie ujmując rama warta swojej ceny.

     Kolejny krok amortyzator. Wybrałem Suntour-a Raidon-a 100mm tapered. Dlaczego cóż dużo słyszałem dobrej opinii na temat nowych produktów marki Suntour i postanowiłem go zakupić.
Prametry: Cena 739zł, waga 1927g, skok 100mm, blokada w manetce, rura tapered, medium sprężające powietrze, i do tego stery accent cena 110zł.
Czy to dobry zakup hmm... po pierwszej jeździe jestem zadowolony z pracy tego oczekiwałem a czy będę dalej zadowolony, czas pokaże miejmy nadzieje, że tak.


Teraz czas na koła. Oczywiście dobrze by nie były zbyt ciężkie, ale też nie mamy milionów by kupić super lekkie więc zadbajmy o to by były znośne.
Jako obręcze wybrałem accent airplane 29. Tak znowu tani accent jednakże uważam tą markę za dobrą i tego będę się trzymał jak to mówią jest dobry i tani bo jest dobry i tani. Cena: 69zł x2 czyli 138zł za komplet. Szprychy dt swiss, cena? 1.20?! tak 1.20!? za sztukę czyli 76,8zł za komplet na 2 koła . Biorąc pod uwagę, że wydając dwa razy więcej straciłbym jedyne 20-30g na kole przemawia do tańszych szprych. Opaska na obręcz jak to stary zrodzony sposób zrobiona z powertape-a, dętki continental cena 19zł x2 czyli 38zł za komplet. Oczywiście można zejść z wagi na kołach kupując przykładowo geax ultralite, lub maxxis ultralite za ok 60zł za komplet ja jednak wolę zwykłe sprawdzone używane przeze mnie od lat dętki.
Opony to również używane z zadowoleniem od lat schwalbe rocket ron 2.1. Waga 571g jedna, cena 90zł x2 czyli 180zł komplet. Piasty Novatec super wytrzymała, prosta i tania w serwisie marka ale o tym niżej.

W pierw podsumujmy dotychczasowe wydatki:
1.Rama 599zł
2.Amortyzator 739zł
3.Stery 110zł
4.Obręcze 138zł
5.Szprychy 76,8zł
6.Dętki 38zł
7.Opony 180zł

W sumie: 1880,8zł -A główne części już mamy!

Teraz pora na przyjemniejszą część dla portfela tzn części za darmo!
Wykorzystujemy komponenty z naszego starego roweru!

Jest wiele rzeczy które możemy przełożyć zaoszczędzając sporą ilość gotówki:
1. Siodełko
2. Sztyca+zacisk podsiodłowy (u mnie pasowała rozmiarem w niektórych może nie pasować więc doliczymy 100zł za komplet do całościowej kwoty ;-) )
3. Hamulce
4. Tarcze (ja musiałem zmienić ze względu na zły stan starych tarczy jednakże jeśli ktoś ma dobre może śmiało je wykorzystać)
5. Piasty
6. Przerzutka tylna
7. Przerzutka przednia ( jeśli pasuje średnicą i prowadzeniem, w większości pasuje)
8. Kaseta
9. Łańcuch
10. Korba
11. Suport
12. Mostek
13. Kierownica
14. Podkładki pod mostek
15. Gripy/owijka
16. Manetki
17. Pedały

To aż 17 rzeczy na które musielibyśmy wydać zapewne ok 3-4 tyś zł w zależności jaką klasę chcielibyśmy mieć. (uśredniłem cenę do srama x9 oraz do shimano deore xt/slx)

Te komponenty wkładamy w nasz rower nie inwestując ani złotówki.

Ostatnią inwestycją są pancerze oraz linki, które kosztują nas ok 70zł wraz z końcówkami :)



Podsumujmy więc ostatecznie wydatki które musimy ponieść.
1.Rama 599zł
2.Amortyzator 739zł
3.Stery 110zł
4.Obręcze 138zł
5.Szprychy 76,8zł
6.Dętki 38zł
7.Opony 180zł
8.Sztyca+zacisk 100zł
9.Linki+pancerze 70zł
W sumie daje nam to wynik: 2050,8zł

W moim mniemaniu jest to kwota bardzo mała jak na przejście z roweru 26cali na 29cali przy komponentach wybranych ,,własnoręcznie'' a nie odgórnie narzuconych przez producenta. Czy mój rower jest wart swojej ceny, na pewno-jest wart, czy jestem zadowolony z efektów-jestem, Czy waga 11,6kg jak dla mnie zadowalająca. Czy rower dobrze się prezentuje, cóż oceńcie to sami ;-)

                                                  










sobota, 23 maja 2015

,,Zaraz mnie ... dętka strzeli !!!''

           Nie wiem jak inni,  ale ja staram się nie mówić negatywnie na jakikolwiek temat. Zawsze staram się znaleźć to niewielkie światełko w tunelu ale czasami po prostu się nie da :-/


           Niestety, taką rzeczą okazała się Mazovia w Mrozach, którą zaliczam do jednego z najgorszych wyścigów na jakich miałem okazję startować. I nie mam na myśli tylko organizacji pewnych rzeczy, czy samej trasy ale również innych ,,zawodników''. Dlaczego ,,zawodników'' hmm...  nie wiem czy osoby które jadą sobie u Ciebie na kole przez 40km nie chcą wogóle brać jakichkolwiek zmian a potem dają długą można nazwać ,,zawodnikami''?. Osobiście dla mnie są to ... .  To tyle w temacie samych ,,zawodników''.

          A jednak nie! Zaskoczę! Powiem więcej o tych ,,zawodowcach'' którzy świetnie znają zasady poruszania się w peletonie (nie mówię tu totalnie o wszystkich ale o znacznej większości). Zacznę od samego startu gdzie już na pierwszych 20 metrach musiałem gwałtownie hamować na zakręcie jadąc bokiem do trasy w uślizgu z którego na szczęście udało mi się wyjść i nie chwaląc się dzięki technice. Wszystko to zawdzięczam zawodnikowi -który wyśmienicie potrafi utrzymać swój tor jazdy- dostając przy tym zjebe, żebym nie gadał tylko jechał. Cóż może się nie znam, może jestem zarobiony i może to ja nie umiem jeździć ok! Wszystko bym zrozumiał gdyby cały peleton jechał dalszą trasę zwartą i bezpieczną grupą jednak już po 200m dalszej jazdy wiedziałem, że muszę uciec na początek grupy by czuć się bezpiecznie. Przeczucie mnie nie myliło... Po niecałym 1km od startu mega kraksa ok 15-20 osób przy 50km/h na asfalcie. Wszystko działo się tuż za mną. Przeszły mnie potężne ciarki mimo iż nic mi nie było poczułem lekki niepokój. obejrzałem się za siebie i ujrzałem kopiec zawodników na całej szerokości drogi. W głowie zrodziła się ludzka myśl by się zawrócić pomóc innym i wezwać pomoc bo kładąc się przy 50km/h na innych i na asfalt to nie żarty. Jednakże było tam sporo innych zawodników i aby nie stwarzać niepotrzebnie kolejnej niebezpiecznej sytuacji postanowiłem jechać dalej. Mam nadzieje, że wszyscy są cali i zdrowi i, że ten cały incydent skończył się tylko na szlifach i siniakach.

           Wróćmy jednak na trasę pomijając pierwsze okrążenie, czyli ok 45km do którego odniosłem się zdjęciem i wcześniejszym opisem. Dojeżdżamy do rozjazdu i standardowo okazuje się, że 9/10 zawodników skręca na mega a tylko 1 jedzie ze mną dalej. Mimo iż walczy również o swój wynik to jednak zaczekał te 5 sekund bym do niego dojechał i spróbował podjąć współpracę. Dzięki Jacek!. Zaczekaliśmy oboje jeszcze na trzeciego zawodnika który gdzieś się z tyłu plątał i ruszyliśmy z kopyta. 45km więc zaraz pojawi się drugi bufet i dobrze bo już robi się pusto w baku! Jeśli wy też oczekiwaliście Mazovia driva to się grubo myliliście. Do 70km ani widu ani słychu o jakimkolwiek bufecie. W efekcie giga na 90km i 3,5h ścigania(w moim przypadku) miało tylko dwa bufety.Nie rozumiem idei oszczędzenia na bufetach ale każdy orze jak może. W związku z brakiem bufetu wiedziałem, że będzie Ciężko przeprawić się przez 2km bagna więc zaaplikowałem żela ale nie wiedziałem ,że będę walczył tam o przetrwanie. Już szybciej mrówka płynęła kajakiem obok niż ja jechałem. Totalna masakra na którą nie byłem przygotowany i która wiele mnie kosztowała zarówno czasu jak i energii co przełożyło się na wynik, który nie był jednak najgorszy 23msc open i 4 w kat. to całkiem dobry wynik jak na takie przygody.

       Było jeszcze wiele incydentów które mocno mnie podminowały na owym maratonie, jednak przemilczę temat by nie zanudzać ;-)

       Kolejny start to Poland Bike w Nadarzynie trzymajcie kciuki!